Dziewczyna nie ściana, da się przesunąć, a od każdego pociągu można odczepić wagon.
Czy, aby na pewno?
No właśnie, jak to jest? Czy w takim przypadku medal ma dwie strony?
Nieraz, a nawet dzisiaj słyszałam określenie "dziewczyna nie góra,można ją przesunąć".
Wynika
to chyba głównie z naszego braku empatii, ale czy do końca można to tym
usprawiedliwiać? Podobno w miłości jak i na wojnie wojnie wszystkie
chwyty dozwolone. Jednak według mnie typowe "odbijanie chłopaka" to
strzał do własnej bramki. Przecież gramy w jednej drużynie. Pytałam o to
wiele ludzi. Odpowiedzi były przeróżne, ale zazwyczaj skupiały się przy
tym, że takie zagrania są nie fair.
"Jak jest dwoje zakochanych to się nie wtrącamy"
"Nie tykam się zajętego"
"Miałabym potem wyrzuty sumienia"
"Poczekam, aż będzie wolny"
"Jak odejdzie od niej, to jaką mam pewność, że nie odejdzie ode mnie?"
Wszyscy odpowiadali bezbłędnie. Ale czy na pewno znamy siebie? Bo w końcu w teorii każdy jest dobry. Ale co z praktyka?
Przecież
wystarczy jedna strzała amora, a zapominamy o Bożym świecie. Wtedy
jesteśmy w stanie posunąć się za daleko. Wtedy możemy świadomie
skrzywdzić osobę po tej drugiej stronie. Powinniśmy mieć wyrzuty
sumienia? "Nie, nie. Nawet jej nie znałam, a zresztą to był jego wybór."
To nie do końca tak działa. On zdecyduje sam w końcu jest dorosły, ale to my wcześniej namieszamy mu w głowie.
Powinnyśmy
postawić się na miejscu tej "ściany" zanim postanowimy ją przesunąć.
Niestety ściana może się zawalić, rozsypać. Co prawda to nie my będziemy
ją zbierać, ale to przez nas upadła.
Zanim "odczepi swój
wagon" będzie ją oszukiwał, spotykał z nami, bo przecież musi sprawdzić,
czy jesteśmy warte tego wszystkiego co ma nastąpić. Tego chcemy? W
pewnym sensie my też będziemy oszukiwane.
A co ze stwierdzeniem "nie zbudujesz szczęścia na czyimś nieszczęściu"?
Uważam, że jest to jedno z najmądrzejszych polskich powiedzeń.
Nie da się osiągnąć pełnego szczęścia ze świadomością, że ktoś przez nas jest bardzo nieszczęśliwy.
Nie
zamierzam nigdy wtrącać się w żaden związek. Czy będzie on udany,
rokujący czy też nie. Mimo, że nie wiem co będzie kiedyś i nie umiem
stwierdzić czy, aby na pewno dalej będę się kierowała takimi samymi
wartościami, to mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie mi wybierać między
miłością, a tym co słuszne.
Pamiętaj, że to ty zawsze możesz zostać taką ścianą, górą czy też niepotrzebnym wagonikiem.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz